Przyłączam się do klubu Marta ja od wczoraj też jestem pokąsany Na szczęście bardzo gira mi nie spuchła Tak też noga To chyba zemsta bzyków za Gardenię
Noż kurka, mówiłam uważaj Nie zazdroszczę. Obserwuj to miejsce. Mi noga spuchła dopiero na drugi dzień.
Zmykam, bo jutro już naprawdę idę do pracy i czeka mnie ciężki dzień.
No mówiłaś, ale jak się siedzi w polu szałwii omszonej i ją skupie przez 4 godziny by się ładnie prezentowało to coś zawsze może dziabnąć
U mnie podobnie Opuchlizna wyszła dopiero dzisiaj Będę obserwował Trzymaj się w tej robocie Oj napracujesz się w tym tygodniu bardzo
Udało się. Wróciłam o w miarę normalnej porze. Mam przekochaną koleżankę, która bardzo mi dzisiaj pomogła. Bez niej pewnie nocowałabym w pracy. Ale zmęczona jestem i nawet do ogrodu mi się nie chciało iść.
Było nie wesoło, ale na szczęście już jest coraz lepiej.
Zadaszeniem tarasu pochwalę się jak już będzie skończone. Jeszcze trochę jest do zrobienia. Ale nie mogę się już doczekać, bo nawet nie możemy tam posiedzieć. Jak jest gorąco to na tarasie są tropiki.
Agatko już lepiej, dziękuję
Dziękuję za komplement. Jakoś w tym roku mam mało czasu i teraz widzę, że w wielu miejscach brakuje koloru. Ale może w przyszłym pokoloruję trochę bardziej rabatki. W tym roku na tapecie był placyk pod ławeczkę i basen, a teraz zadaszenie tarasu. Jak już będzie skończone to pomyślę nad resztą.