hanka_andrus napisał(a)

To chyba wilczomlecz, ale ja nie znam go. Tylko zgaduję,
sprawdź- wilczomlecz migdałolistny "Purpurea"

Haniu dobrze zgadujesz, to on, istne cudo z jednego zrobiłam kilka sadzonek, teraz czekam jak urosną

Basilikum napisał(a)

Tak mi w oko wpadl i mysle, ze by mi pasowal na nowa rabate. Moze gdzies znajde w okolicy. Choc w tym roku troche bede musiala sie ograniczyc z wydatkami, oczy R bede kosztowac troche wiecej niz myslelismy.

Będziemy ci nadwyżki oddawać, a wy oboje z nowymi oczami za to, i cudnie

Irenko szczegolnie, ze R przez okulary tez dobrze nie widzi a obiecano ze bedzie widzial lepiej jak teraz z okularami wiec sie cieszymy juz.
Gobasiu wyjazd nie byl niestety turystyczny, mielismy tylko chwilke w drodze z dworca do lekarza na podziwianie. Blismy w samym Centrum i na pewno kiedys musimy na dluzej sie zatrzymac, szczegolnie, ze wczoraj przetestowalismy polaczenie kolejowe i jest ok. W okolicy mamy tez znaomych u ktorych mozemy sie przespac i tuz niedaleko jest moja ulubiona szkolka

Wilczomlecz mi sie bardzo spodobal wiec bede go szukac tu w dobrej cenie a jak ie znajde to u Irenki wydebie jedna sadzonke

Ha ha dam ci

Irenko upomne sie

I jeszcze z wczoraj fontanna. Chyba nazywa sie studnia malzenska. Musze pozniej poszukac cos o niej. Szkoda, ze jeszcze wylaczona byla.

studnia małzeńska...o jejku tam sami sadysci

a widzisz zapomnialam tej fotki



i jeszcze skrzypek na dachu



a tu budynek dworca glownego, bardzo mi sie spodobal i nastepnym razem sfotografuje go dokladniej

u nas zonkile w takim Stadium




i jeszcze poranny meldunek pogodowy, czyli tak bylo u nas o 9 rano

hmmm fontanna , ciekawe jak wygląda kiedy woda tryska zaintrygowała mnie

żonkile kwitną, też posadziłam tylko u mnie jeszcze ich wcale nie widać

moje maja paki juz a te przedszkolne juz rozkwitaja
fontanne na pewno bede miala okazje zobaczyc za jakies 3 miesiace, wtedy moj R bedzie oczy naprawial i bedziemy w Norymberdze 3 razy conajmniej msle, ze wtedy bedzie tryskac.

Bylam u sasiadki i dostane Winterlinge ( w tym momencie zapomnialam jak po polsku sie nazywaja hmmm) ale musze chwilke poczekac, bo one lepiej sie przyjmuja jak juz przekwitniete sa. No i pogadalam z sasiadka, bo ona nalezy do klubu ogrodnika i juz sie umówilam na nastepne spotkanie za dwa tygodnie. bedzie o zwalczaniu slimakow Jak mi sie spodoba to sie zapisze do tego klubu