Sama, osobiście pracując w firmie, liczyłam płace dla 200 osób, w tym, 150 osób akordowych, na liczydłach właśnie. Gehenna, Ale trzeba było trzaskać, i po 2 x sprawdzać. Dobrze, że to już się nie wróci.

Oj Haniu mistrzyni swiata jestes
dla Ciebie moje na zielonym

superaśny widoczek mmmm

jeszcze troche trzeba poczekac, narazie botko maja Cos musimy zrobic, bo przy wyjsciu z owczarni jest bloto po kostki, kiedys buty w nim zgubie. Dla owiec to tez nie przyjemne pewnie z mokrymi nogami biegac Nie mamy narazie pomysu jak ta wode stamtad odprowadzic

Ale fajne kózki. Te malutkie są najfajniejsze. Też karmisz chlebem?
Jak byłam u szefa eMa na wypoczynku to tam takie kózki i owce codziennie rano pod drzwi przychodziły i można było je karmić właśnie chlebem. Dzieciaki miały frajdę

A może trociny tam wysypać? One chłoną wilgoć, a latem można je na pryzmę i niech się kompostują. Kurniki właśnie trocinami wysypują. Przynajmniej kiedyś tak było.
Niestety, muszę już tio zaznaczać, że tak było, bo pewnie już nie jest.

Aniu niemam kozek to owce
Haniu moze masz racje, musz z R przedyskutowac

Owieczki piekna ale ta wytęskniona zieleń trawy

Ja wiem... ja wiem, co masz zrobić
U mojej córki padok dla koni jest tak zrobiony i nie ma błota. Idę odszukać maile, to napiszę Ci dokładnie co i jak.

Hania, to Ty jesteś orzeł . Moja mama całe życie zawodowe była księgową i na liczydłach też liczyła, ale powoli. Ja tego nigdy nie pojęłam.

Kasiu, pracowałam prawie tak jak akordowcy! Od rana do nocy! Na termin wypłata musiała być gotowa!