Owoce trzmieliny

Gardenarium napisał(a)

Owoce trzmieliny

Dziękuję.
Owoce trzmieliny widziałam dzisiaj pierwszy raz. Mam kilka trzmielin, starszych i młodszych ale nigdy nie kwitły.

Posadziłam trzy sunspoty w tym roku na pniu. Wszystkie mają owoce. Tylko oczy muszę mieć dookoła głowy, żeby młody się nie częstował...

To może oberwij owoce, będzie bezpiecznie. Chociaż mniej ładnie.

Fakt, muszę się za to zabrać. Choć teraz to się przymierzam, żeby je zakapturować, jak przyjdą większe mrozy. Ciekawam, czy przeżyją zimę. Na jesień niestety zaczęły żółknąć i gubić liście - stoją przy ścianie domu w ciepłym, ale jednocześnie bardzo suchym miejscu, może przelałam, może niedolałam, nie wiem nawet, jak to zdiagnozować

Raczej nie dolałaś, jak to zdiagnozować? Pogrzebać w ziemi i ocenić czy na głębokości większej niż 15 cm jest mokro, czyli tam gdzie są korzenie. Wilgotna warstwa powierzchniowa nic roślinie nie daje.

Ponieważ jest pod dachem to tym bardziej diangnozuję, że niedolana

To roślina zimozielona, transpiruje cały rok, jej podlanie przed zimą jest niezbędne i konieczne do życia i przetrwania.

Zbadaj sprawę i podlej obficie, inaczej będzie kaput.

Przez zakapturowaniem oberwij owoce, bo zgniją pod osłoną.

Mam posadzone trzy trzmielinki na pniu. Czy na zimę trzeba je okrywać ?

To jest trzmielina Fortunego 'Emerald Gaiety' i jest zimotrwała, nie trzeba jej okrywać, jeśli jednak mają być tęgie mrozy możesz dla pewności owinąć biała włókniną i związać w "cukierek". Przed zimą podlej i w okresach odwilży podlewaj, bo to roślina zimozielona.

Dziękuję za dobre rady.
15 cm? No ładnie, tak głęboko to nigdy nie sprawdzałam Ale podlewać się starałam, zdaję sobie sprawę z jej "zimozielonych" potrzeb. Może za mało, choć istnieje inna teoretyczna przyczyna - przy jednej z roślin jest odpływ wody z rynny. Woda jest zbierana przez beczkę, ale jak w beczce było za dużo, to pewnie się wylewało na grządkę rynną - pewnie roślinie się taki nadmiar wody nie podobał, choć obok rosną koniki i żurawki i im nie przeszkadzało Nie doprosiłam się pana męża, żeby coś z tym zrobić, pewnie sama uczynię jakąś prowizorkę przyszłym rokiem. No i dobrze wiedzieć, że trzeba oberwać owoce

Dziękuję za pomoc Danuś