Anda napisał(a)

Ups, oczy bolą

Nic mnie nie boli

Sabinko, to chyba dzięki Tobie mam nowe donice

Moje ukochane Montbretie. Odważyłam się dać czerwony w przedogródku Gdzieś musi przecież być.

Lipiec i zielone jeszcze pomidorki. Oj, nie mogłam się ich doczekać. Codziennie latałam do nich, czy są już czerwone

Ogórki były bardzo słabe w tym roku. Za to fasolka, moja pierwsza, była ok, jak na te parę krzaczków.

Wreszcie zakwitły angielskie maczki - nie mam pojęcia, skąd się u mnie wzięły...

Stipa capillata się rozkręca, ładnie stoi do dzisiaj. Zresztą trzcinniki też.

Gladiolus Nanus i córka marnotrawna Potentilla Miss Willmot - nie było jej chyba dwa lata i nagle się znów pojawiła