Dzieffczyny i chopaki!!!



Jeśli chodzi o mojego promotora to dał mi wolną rękę, ale do swojej pracy przyłożył się mocno

Przeczytał całą pracę od deski do deski (wiem to, bo poprawial mi powtórzenia i niewłaściwe synonimy

) i pomagał przy wstępie i zakończeniu, których szczerze nienawidze pisac

Bo to o wszystkim i o niczym, a ja lubię konkrety

To recenzent czyta tylko wstęp i zakończenie, ponoć może coś ze środka jak będzie mieć wątpliwości

W moim przypadku może, bo połowę teorii mam właśnie z książek recenzenta, jak się ostatnio okazało


A jeśli chodzi o pierwszą stronę to naprawdę się im dziwię

Niby uczelnia pretenduje to jednej z najnowocześniejszych w Europie (what???

), a pierwsza strona pracy ma inną czcionkę niż całe "wypełnienie", dodatkowo każdy wydział ma inną



Także od nowa muszę drukować, termobindować, nagrywac na płytkę i latać jak Ryanair, by się wszystko zgadzało

A znając moje szczęście pewnie na koniec wyjdzie mi plagiat



Bo duuuuużo aktów prawnych mam zacytowane


I tak dostanę ten podpis w środę, bo nie mam okazji wcześniej - także na razie myślę o tym jak wytrzymać do 21 w pracy?

Na szczęście się zbiera na deszcz to przynajmniej nie będzie mi żal, że inni mają fajniej

