Dziś naskrobię nieco o moim przedogródku, którego ...jeszcze nie ma. Jest to teren z trawką, którego dwie "ściany" stanowią tuje-jedną, dwunastometrową, szmaragdy (granica przedogródka i dalszej części ogródka), drugą, prawie 22-metrową, brabanty (wzdłuż ogrodzenia, za którym znajduje się droga wewnętrzna).
Na zdjęciu plan całego terenu, mam nadzieję, że przedogródek widoczny.
Na środku rośnie Pan Klon

- od początku marzyło nam się, by w jakiś sposób zaznaczyć centrum tego obszaru (klombem, gazonem, drzewem) - trochę tak jak przed dawnymi dworkami bywało. I tej wiosny padło na klon, zwyczajny. Na pewno pod nim ma się pojawić jakaś roślinność, na planie jest to zaznaczone jako okrągła rabata. Na zdjęciu zamiast Pana Klona-Pan Mąż

przygotowuje dziurę dla naszego nowego znajomego
Chcemy, by wzdłuż ogrodzenia, prostopadłego do tego z brabantami, również wyrosła ściana jakichś wysokich roślin-czy tu również mają rosnąć tuje? Nie będzie zbyt nudno? Mamy tu 14 metrów.
Przed tymi wszystkimi tujami mają powstać rabaty. Był plan, ze będą to linie proste, ale chyba nie jest to dobry pomysł. Ziemię tu mamy kiepściutką. Marzą nam się bukszpany, trawy, może róże.
W tej chwili kilka roślinek rośnie obok schodów-taka zbieranina. I nic poza tym.