Gosiu ..nie masz pojęcia jak ja się cieszę...Dla mnie wsiowej kury domowejtakie spotkanie to mega przeżycie..
też mam taka nadzieję na jeszcze..bardzo miło Ciebie wspominam i naszą krotką pogawędkę w strugach deszczu
Basiu my wszyscy ze wsi tylko jeden dluzej w miescie drugi krocej.
Co z tego, ze wiejska kura, ale jaka zacna. Tez bym pojechala, ale zawsze cos stoi na przeszkodzie. Moze nadejdzie taki czas ze sie spotkamy.
Elu ,nie chodzi mi o miejsce zamieszkania czy urodzenia...jestem przypięta do tego miejsca jak rzep i to od 3o kilku lat.Wiesz ? ja przez te wszystkie lata nie miałam urlopu.Jednodniowe wypady od czasu do czasu i to zazwyczaj przy okazji.
Beatko miło mi bardzo..
Robię sobie wyrzuty...jak mogłam? nie zaprośić Cię pod parasol!!! ..o ja durna!!!
ale to chyba z tych emocji,rozum mi nie działał tak jak należy