A tak w klimacie świątecznym-za serce łapie mnie okrutnie ta reklama All...o dziadziusiu co uczy się angielskiego...Od razu zadzwoniłam do mojej mamy dopytać czy bardzo się cieszy, że wszystkie jej dzieci mieszkają blisko i nie musi z tatą szukać nas po świecieNiby reklama portalu-ale ja potraktowałabym ją bardziej jako kampanię społeczną o dziadkach i rodzicach-którzy teraz określani są mianem euro-sierot.

Też widziałam tą reklamę. Też mnie chwyciła za serce Dowiedziałam się, że jestem euro-sierotą

A nie Ty czytałam artykuł, gdzie tak określono rodziców mieszkających w PL,których dzieci wyemigrowały na stałe poza granice Polski. Generalnie była mowa o takich osobach,które zostały w kraju same,bez bliskiej rodziny,ktore bardzo odczuwają samotność i nie mogą zapełnić pustki.osobiście mam nadzieję,że taki problem dotyka niewiele osób

Reklama? - żal dziadka że musiał tak daleko jechać by wnuczkę zobaczyć, uczył się dla tej okazji angielskiego, ale czy dziecko było uczone polskiego? nie zawsze tak jest
Całe szczęście obie babcie i dziadka mamy blisko i bardzo to doceniamy