Nieźle
Ja czasem mam odwrotnie - jedziemy gdzieś z mężem jego samochodem i ja się pcham od strony kierowcy...

Ja z kolei niedawno wykonałam następujący manewr - po wpakowaniu roślin do bagażnika rozliczałam się przy samochodzie podliczając w telefonie rachunek. Wsiadłam, przejechałam ze 2 km skręcając to w prawo to w lewo i pokonując rondo i zorientowałam się, że nie mam telefonu. Zatrzymałam się, by sprawdzić czy go nie ma w bagażniku. Był ... na dachu . Normalnie kocham silikonowy pokrowiec na telefon! .

leżę w samochodzie właśnie i płaczę ze smiechu

ja juz mam wbite do glowy zeby nic na dachu nie klasc

Tiaaa, jak liczyłam to cały czas sobie powtarzałam - tylko go nie kładź na dachu... i co? i d.pa

Kasia, dzięęęęki teraz muszę wycierać ekran. Cały ufyflany Jesteś niesamowita Kobieto
A te zakupy to masz gdzie upchnąć? Miłego dnia

Może zostaniesz hodowcą nowej odmiany Ciekawe czy powtórzy tę cechę ?

niestety ale juz jest żółta odmiana "Hello Yellow" sie nazywa

Różyczki jak zawsze zjawiskowe u Ciebie, tę trojeść zawsze kojarzę pomarańczą, a nie z cytryną

Rozrtagniona w samochodzie, chyba z tego szczęścia zakupowego, a gdzie łupy?

Moja rzodkiewka w skrzynkach wyrosła, zakwitła i żadnej rzodkiewki nie zjadłam czemu tak?