Marta ja też nie postępowałam z tymi korzeniami delikatnie, bo po prostu się nie dało. W ruch poszedł nóż, a potem pazurki. Niby tak jak na tym filmie tylko u mnie tak bardziej hardcorowo.
Akcja wrzoścce została dzisiaj zakończona. Czas pokaże czy się udało.
Tak wyglądały rośliny po godzinnym moczeniu
Jak widać nie zmieniły swojego kształtu. Naprawdę ciężko było uwolnić korzenie z tej skorupy.
A to efekt moich zmagań. Nawet dołki pod miskanty sobie przygotowałam .