Róże bez kopczyków przy mrozach powyzej -20 stopni? Nie chcę być złym prorokiem....
Dobrze Aniu, ze okopczykowalaś. Ja nie truchleje jak sa mrozy -8 ale gdy zapowiadaja kilkanascie to juz trzeba działać,
Młode rosliny ochraniłam agrowloknina w sezonie 2011/2012 i tak większośc roslin mi wymarzła...

To może jednak dobrze że o nie zadbała (a raczej eM ).
Na wiosnę ocenię czy zrobiłam dobrze czy źle. Na pewno bym żałowała że nie zrobiłam nic gdyby okazało się że coś nie przetrwało. A tak to mam czyste sumienie. Jeśli nie przetrwają to znaczy że nie były dla mnie odpowiednie.

W ubiegłym roku nie kopczykowałam kilku przez nieuwagę, nie weszłam na nie przezimowały
W tym roku mam kilka bez kopczyków z braku miękkiej ziemi.
Jestem ciekawa, jak na przetrwanie zimy wpływa głębokość sadzenia.
Kiedyś sadziło się róże z miejscem szczepienia powyżej ziemi, teraz sadzimy głębiej, schowane w ziemi.

To prawda. I wiele róż już zimuje tylko pod kopczykiem. Niestety są też takie które trzeba starannie okrywać. Ja mam takie gdzie na stronie rosarium przypominają o okrywaniu
http://rosarium.com.pl/produkt/angela-kordes-1984
http://rosarium.com.pl/produkt/aphrodite-tantau-2006
http://rosarium.com.pl/produkt/j-w-goethe-tantau-2009
http://rosarium.com.pl/produkt/history-tantau-2002
http://rosarium.com.pl/produkt/biedermeier-tantau-2004
http://rosarium.com.pl/produkt/chopin-s-zyla-1980

Ale mam i takie które powinny poradzić sobie bez okrywania
http://rosarium.com.pl/produkt/gartentraume-tantau-2005
http://rosarium.com.pl/produkt/jacques-cartier-whitehttp://rosarium.com.pl/produkt/gartentraume-tantau-2005http://rosarium.com.pl/produkt/gartentraume-tantau-2005
http://rosarium.com.pl/produkt/princess-alexandra-of-kent-austin-2007
http://rosarium.com.pl/produkt/comte-de-chambord
http://rosarium.com.pl/produkt/mercury-2000-s-zyla-2001
http://rosarium.com.pl/produkt/the-fairy

Prawie wszystkie są u mnie pierwszy sezon więc dmucham na zimne bo nie jestem znawcą w tym temacie.

Chopina nigdy nie okrywałam, ba, nawet nie kopczykowałam... Znosi wszystko, wieczne przesadzanie, łamanie przez śnieg zwalony z dachu. Terminator mój...

Moja pani szkółkowa wspominała, że dużo zależy od podkładki, wspominała o dwóch, jedna to multiflora, drugiej nazwy nie pamiętam. One właśnie różnią się mrozoodpornością. A jak kupujemy róże, to nigdy nie pytamy przecież o podkładkę.
No i są jeszcze róże na własnym korzeniu.

Ha to ja też nie wiedziałam o tych podkładkach. Nie mam pojęcia na jakich są moje róże. Wszystko okaże się wiosną.

Myślę że z zimowym przetrwaniem roślin to zawsze jet loteria. Czy zabezpieczone czy nie to na pskikusy pogody nic nie poradzimy. Najlepszą kołderką zawsze jest śnieg. Poza tym co z tego że roślinki dobrze przetrwają zimę jak majowi ogrodnicy je zetną. Straty są wpisane w budżet ogrodnika i tyle

Ja też mam tylko kopczyki, zobaczymy co będzie wiosną. Zawsze w miejsce jednych będzie można posadzić inne

Jak się zmobiliowałm i we wtorek pojechałam specjalnie róże okopczykować. Przy okazji okryłam hortensje ogrodowe. Przy różach namachałam się okropnie, bo jesienią nie przeniosłam sobie worków z ziemią chociaż na taras, więc worki były ciężkie jak diabli z mokrą i podmarzniętą ziemią. Ale wizja utracenia krzaczków pokonała wszelkie trudy.

Hortensji ogrodowych nie ruszałam , z mojego doświdczenia wynika, ze trzeba o nie zadbać wiosna....zima pozostają w uśpieniu, wiosna gdy ruszą i nadchodzą mrozy wtedy nici z kiwtnienia. Ale ja sie nie wypowiadam , bo nawet jesli u mnie bedzie -12 teraz to cóż to jest przy waszych -22 i więcej....