Aaaa zapomniałam.
Kupiłam Wisterię Blue Moon.
Wieeeele lat dorastaliśmy do tej rośliny. Przerażała mnie bardzo jej potęga. Od jakiś 3 lat rozmawiam o niej z eMem. Razem zawsze łatwiej ocenić sytuację bo to nie problem kupić a problem jest co potem? Gdzie wsadzić, jakie podpory.
I w końcu znaleźliśmy jej miejscówkę. Przy okazji połączymy dwie rabaty (ten plan też siedzieł mi w głowie jakiś czas

) pod pergolą. I tam wsadzimy wisterię. Trochę boję się że kantówki spróchnieją szybciej niż wisteria stwardnieje ale eM pociesza i mówi że to może się udać.
No i mach próbung. Zobaczymy.
Zamówiłam w dobrej szkółce żeby mieć pewność że nie jest z nasionka

żeby kwitła.
Czekam bo dostawy trochę opóźnione są.
____________________
Ania
Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)