Szukaliśmy drzewa pod altanę. Ja mniej więcej wiedziałam czego chciałam ale jak eM zaczął mi doradzać to o mały włos nie wzięłam klona Globosum. I wtedy ta wiśnia się napatoczyła. No ale nie było opcji żeby weszła nam do samochodu. I tu zaczął być zgrzyt.
Jednak byłam w takiej desperacji ją mieć, że zapytałam o transport. Okazało się że będą przejeżdżać w ciągu tygodnia obok. Zgodzili się zabrać ją przy okazji.
No i jest. O cenie to nawet nie wspominam bo eM przyjął to z kamienną twarzą.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)