Tymczasem siedzę dalej z córką w domu, już nie opłaca mi się jej prowadzić do przedszkola bo za moment i tak 4 dni wolne.
Stawiałam jej bańki - kupiłam takie "bezogniowe' tak jej się spodobała rola biedronki, że musiałam stawiać dwa rady i zdjęcia robić
W ogrodzie liście są ale nie ma pogody na ich grabienie, a czeka jeszcze bylinowa do wycięcia. Może jak będzie więcej słonka to coś zrobię, ale nic na siłę.
Od 5-go listopada gościmy w szkole dzieci z wymiany z Erasmusa a ponieważ syn się zakwalifikował do wymiany, będziemy mieć gościa przez tydzień. Potem on poleci do któregoś z zagranicznych kolegów.
Będzie chyba urwanie głowy bo zaczynam też pracę w nowym miejscu, a córka wraca już do przedszkola więc ogród będzie musiał poczekać...
Na spokojnie plany robię na 2019:
- czym i jak obsadzić warzywnik,
- wyrysować plan ułożenia podlewania dla warzywnika,
- wycinka drzew i krzewów, także za płotem i przycinka świerków
- wyliczyć koszty i wielkość kompostownika może się uda zrobić
- powiększyć rabatę pod hortensjami
- może zlikwidować kolejny mordor i kupić sobie magnolię lub dwie - cały czas myślę o kobusie
- jak mnie trafi to kupię też jabłonki ozdobne Ola ( Gruszka wciąż kusi) ale chciałam je formować... więc i stelaż byłby potrzebny, nie wiem czy ogarnę
Więcej chyba nic nie zrobię... choć chciałabym jeszcze:
- zrobić taras
- pomyśleć nad wyglądem studni - może wystarczy pokrywa z desek i farba na podstawę
- drewutnia i brama to pieśń przyszłości...
Kurna dużo tego, a jeszcze mnie czeka rewolucja na poddaszu, może w końcu je skończę