Bilans strat po nocnych burzach i ulewach: skarpy znowu trochę wymyte, część doniczkowych połamana, cześć hortensji leży. Muszę je dzisiaj podwiązać bo są coraz większe i następnej burzy mogą już nie przetrwać. Meble tarasowe przesunęło aż na trawnik (a wcale nie są aż takie lekkie).
Na dowód tego że nie było wesoło przesyłam fotkę powalonego dębu sąsiadki zza płotu. Szkoda ogromna bo lubiłam na niego patrzeć jesienią jak się cudnie przebarwiał.