Aniu możesz spokojnie uważać się za Matkę Chrzestną mojej dębolistnej bo kupiłam ją tylko dlatego że u ciebie tak bardzo mi się spodoba i mnie do niej namówiłaś.
oto twoja chreśniaczka
W końcu zebrałam się w sobie i przycięłam największą stipę. Czas był najwyższy bo naprawdę już mocno się pokładała i zacieniała żurawki, które z braku słońca zamiast marmoladowych zrobiły się zielone.
oto fotki "przed" i "po" strzyżeniu.
W innych miejscach gdzie stipa jest lżejsza i tak się nie pokłada na razie ją zostawiłam. Tym bardziej że mam w tym roku znacznie mniejszą lawendę to akurat uzupełnia braki.
A to już takie tam różności.
Borówek będzie sporo tylko muszę zabezpieczyć przed ptaszorami.
Moje hortensje z patyczków, jestem z nich niesamowicie dumna.