Kasiek
19:34, 08 maj 2020
Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
To, ze zmienilam podejscie do mojego ogrodu, to juz pisalam. To ze zmienilam ogrod, rowniez. I dalej to robie. Teraz, z powodow zmian klimatycznych, postanowilam rowniez cos w tym kierunku poprawic.
Chodzi oczywiscie o wode. Mamy wprawdzie pod podjazdem zapasy wodne, cos okolo 6- 10 tys litrow...I tylko raz, musialam oszczedniej podlewac ogrod, raz, bo w betonowym kontenerze, zostalo jej cos na pol metra...Wtedy tez, korzystajac z okazji, raz w przeciagu tych wielu lat, mielismy okazje by wyczyscic nasz ,,bunkier wodny,,.
W tym roku, pomyslalam sobie, ze wspomoge moj ogrod a sobie, zaoszczedze pracy z podlewaniem.
Zalozylam nowy warzywnik...Dlugo zastanawialam sie, jak to zrobic...Nie podobaja mi sie znane ,, trumienki,, Jakos nie widze w tym ulatwienia, nie odpowiada mi wysokosc...Kilkanascie cm od ziemi, to oznacza, schylanie sie ,, w polowie,, . To raczej kiepski pomysl dla naszego kregoslupa...Kopanie, odchwaszczanie, wszystko tak w pol? Nie wiem. Jakos siebie w tym widze, tym bardziej, ze robilam ,, probe generalna,, u sasiadki, wlascicielki niskich trumienek warzywniczych. Nijak mi sie to podobalo, ani w kuckach ani wpol. Ot, dziwak jestem. Ktos powie, to zrob sobie wyzsze. Taaaak...Plastikowych nie chce, drewnianych tez. Pierwszych z wiadomych powodow, drugich..Drewno. Tez jakas praca konserwujaca, po jakims tam czasie.
Posadzilam wiec swoje warzywka, w ...Rurach. Troche juz zardzewialych, starych, wysokich rurach.
Jak jeszcze troche bardziej zardzewieja, bedzie ok. I posadzilam moje warzywka w ...Lawie wulkanicznej.

Chodzi oczywiscie o wode. Mamy wprawdzie pod podjazdem zapasy wodne, cos okolo 6- 10 tys litrow...I tylko raz, musialam oszczedniej podlewac ogrod, raz, bo w betonowym kontenerze, zostalo jej cos na pol metra...Wtedy tez, korzystajac z okazji, raz w przeciagu tych wielu lat, mielismy okazje by wyczyscic nasz ,,bunkier wodny,,.
W tym roku, pomyslalam sobie, ze wspomoge moj ogrod a sobie, zaoszczedze pracy z podlewaniem.
Zalozylam nowy warzywnik...Dlugo zastanawialam sie, jak to zrobic...Nie podobaja mi sie znane ,, trumienki,, Jakos nie widze w tym ulatwienia, nie odpowiada mi wysokosc...Kilkanascie cm od ziemi, to oznacza, schylanie sie ,, w polowie,, . To raczej kiepski pomysl dla naszego kregoslupa...Kopanie, odchwaszczanie, wszystko tak w pol? Nie wiem. Jakos siebie w tym widze, tym bardziej, ze robilam ,, probe generalna,, u sasiadki, wlascicielki niskich trumienek warzywniczych. Nijak mi sie to podobalo, ani w kuckach ani wpol. Ot, dziwak jestem. Ktos powie, to zrob sobie wyzsze. Taaaak...Plastikowych nie chce, drewnianych tez. Pierwszych z wiadomych powodow, drugich..Drewno. Tez jakas praca konserwujaca, po jakims tam czasie.
Posadzilam wiec swoje warzywka, w ...Rurach. Troche juz zardzewialych, starych, wysokich rurach.
Jak jeszcze troche bardziej zardzewieja, bedzie ok. I posadzilam moje warzywka w ...Lawie wulkanicznej.
____________________
Bawarka
Bawarka