Irenko życzę ci na ten nadchodzący 2019 rok spełnienia marzeń i planów a przede wszystkim zdrowia tobie i wszystkim twoim bliskim, jeszcze więcej powodów do radości i uśmiechów oraz samych ciepłych i życzliwych osób wokół ciebie bo jesteś tego warta
Buziaki zostawiam !
Dziekuje bardzo za odpowiedz. A jak dlugo trzymaja, te czerwone liscie?
Bardzo ladnie sie prezetuja. A te na pniu jeszcze masz?
Ja mam laurowisnie na pniu i zastanawiam sie nad kupieniem 3 glogownikow Red Robin rowniez na pniu, ale obawiam sie, ze mi zimna beda przemarac, bo zostalo mi jedynie jeszcze miejsca w ogrodzie, gdzie ciagle wiart wieje.
Zycze Ci milego nowego roku 2019 i z niecierpliwoscia czekam na wiosenne zdjecia
Reniu, to piękne krzaki i u mnie najmniej z nimi pracy, tylko cięcie.
Teraz będę ich więcej rozmnażać, bo się sprawdziły przez 7 lat, jednak w 2012 kupiłam.
Za życzenia dziękuję i Tobie również wspaniałego roku 2019
a tu pokaz mojej mini donicy, stoi bidula pod łukami, nieokrywana a w niej głogowniki Red Robin, przyjęły się, bo są pąki i idą nowe liście. W innej donicy też kawałek jest i widać żyje
Powiem, że to jak długo są, zależy od nasłonecznienia, one lubią słońce i do cięcia, jeśli co jakiś czas skracasz w celu zagęszczenia, non stop te listki wypuszcza. U mnie o dziwo teraz w styczniu nawet są, ale zima u mnie żadna, buro, leje, zawieje, coś mini śniegiem sypnie i leje.
Tych na pniu nie mam, za wcześnie ścięłam, przyszedł mróz i je załatwił i tez jakiś szkodnik zaatakował. Dlatego jeśli zdecydujesz się na te na pniu, lepiej je do gruntu sadź, a na zimę najwyżej górę okryjesz.
Wrócę jeszcze do tych na pniu lub raczej sama je sobie wyhoduję.
Serdecznie dziękuję za życzenia i też je odwzajemniam, niech się darzy Tobie w 2019
a tu foto z dziś.... 6.01.2019, głogownik Red Robin