Lidko witaj
Tak, ciekawych okazów u mnie sporo.
Dzięki, na razie pogoda dobra była, wczoraj mnóstwo zrobiłam, od wieczora leje, teraz też, to ogarniać będę dom, bo tak leży wszystko
Jolu, ja też.
W tym roku przez aurę później, ale i przez oglądanie seriali też mniej zrobiłam.. Jak już się uporządkuje, wytnie, to będzie odsapka i spacerowanie.
Beatko, ja tak w ogóle to jestem szybka, choć wiek spowalnia, jak to mówią, głowa w Moskwie, tyłek w Warszawie.
U nas wiosna szybciej, ale potem zawsze się wyrównuje, jeszcze ciut i podziałasz.
U mnie z kolei gołębi i srok pełno i mam upstrzone odchodami wiele roślin, o dziwo psy zbierają i wsuwają to, chyba jakieś witaminy.
O dziwo kicia w sypialni wybrała sobie inne miejsca i na razie się nie pcha do łózka i chyba nie będzie. Jest pocieszna, wesoła, milusia, mądra, jak ona męża zaczepia i w chowanego się bawi, to ubaw.
Beatko, kotek jest domowy, one żyją na zewnątrz, są zahartowane, cały ogród ich, budki specjalnie ocieplane, więc są w super kondycji. Leoś ją przez okno obserwuje, a jak ze szczepienia wracałam, to zaglądał do transportera, ta mocno fuknęła z pazurami i się wystraszył. Serdeczności
W weekend prognozy średnio ciepłe, ale bez wiatru i deszczu, też będziemy ciąć, mężuś te wielkie trawy elektrycznie poleci, tamaryszki skróci, cedry podkrzesa, no i narzędzia naostrzy, stępiły się.
Ja też na jesień wycinałam, tej jesieni nie zdążyłam. Wiesz, u mnie tego pełno, ogród wielki, to powoli idzie, zwłaszcza że nie tylko ogrodem się zajmuję, korzystam z innych przyjemności.
Z kantami mam czas,dopiero po pierwszym koszeniu, chwastów prawie nie mam, o dziwo.
To tak jest, że jak jest ogród i dom, robota nigdy się nie kończy.
Z perfekcji się wyleczyłam.
Mamy cieplej, to się wykorzystuje.
A ja wczoraj patrzyłam na Pissardi, prawie już będą kwitnąć, forsycje już też w pogotowiu, wszystkie byliny wyłażą. A ile ślimaków, najwięcej ich w trawach. Opuchlaki też 2 ubiłam.
Alu nawet słonka nie podeślę, bo u mnie deszcz ze śniegiem dziś.
I jak, bolą mięśnie Kasiu???
No jakoś po trochu obrabiam, w weekendy razem robimy, to szybciej. Mąż pilnuje aby konkrety robić, bo ja się rozdrabniam. Buziaki
Miruś, no u was chłodniej, to musisz czekać. Ja właściwie gdy śnieg nie leży, cały rok mam robotę w ogrodzie.
Zamiast buksów będą cisy, ze 20 młodych rośnie i będę ukorzeniać z takiej szlachetnej odmiany cisa, niestety nazwy nie znam, ale jest wyjątkowy.
Przez te bukszpany muszę dokonać poważnych zmian, trzeba to przemyśleć, aby było dobrze i nie zatyrać się na śmierć.