Jak patrzę na tego trzcinnika, to jest piękny, ale jak pomyślę, że nie potrafię go ujarzmić, to już mi się nie chce podchodzić do jego nabycia. Tak samo jak do stipy nie mam przekonania. Co z tego , że ładne, muszę mieć czas i okazję, żeby na nie
patrzeć.
Od Ciebie najchętniej oglądam marcinki, to takie żywe kolory u nich. Szczególnie jak jest dużo słońca. Moje rosną w cieniu, i ledwie pączkują. Muszę je przenieść, tylko gdzie? Wszędzie cień. Jest nad czym myśleć przez weekend.
Coś trzeba będzie wyautować? Może już czas najwyższy.