Rośliny mają u ciebie "jak u Pana Boga za piecem" . Troskliwa ogrodniczka, łagodny klimat, zaciszne miejsce. Ciekawie prowadzisz magnolie. Mam jedną, gwiaździstą chyba L. Messel albo Roseum (teraz odmiany nie jestem pewna). Wie że u mnie nie może poszaleć i zachowuje kompaktowe wymiary. Kupiłam jak pienną.
Cześć Elu
Aż dziw, bo z tymi patykami zero roboty, półcień, blisko brzegu donicy, choć ja i w środek już wtykam, podlewanie i koniec. Przez odkłady ukorzeniam hortensje ogrodowe.
U mnie też śnieg i deszcz i zimny wiatr i +1, czyli to samo, zima na wiosnę.
Róże też jeszcze nie ścięłam, trzeba czekać. Przynajmniej, jak piszesz odpoczniemy.Pozdrowionka
Jolu, mam taka nadzieję, choć chyba mam jakoś szczęście do roślin, niż fachowe postępowanie.
Z magnoliami cały czas coś wymyślam, nie boję się testować czegoś nowego, dziękuję.
Leonard jest krzaczorem, a ja chce aby był wielopienny. Będę śledzić twoją, może znajdziesz metkę, bo chciałam zobaczyć różnice w odmianie.