cos w tym jest, dopiero pare minut po 17 i zaczyna drzec japolca, ale trwa to dluzej niz 45 minut. natomiast kosy ida w odzewie. przekrzykuja jeden drugiego. cudo dla uszu. za jakies 1,5 godzinki kukulki zaczna kukułczyc, po zmroku żabi koncert a juz calkiem pozno szelesty, spiewy nocnych ptakow. o 20-21 żurawie zaczynaja nawoływanie na kolacje. wczoraj a w zasadzie dzisiaj ostatni spacer zrobilismy o 24.30 czad nocne zycie trwalo w najlepsze
Tarcia, mamy szczęście, ze mieszkamy w takich miejscach
Uwielbiam te koncerty ale jednego nie znoszę. Jak mi sójki drą japy nad ranem. To, to nie jest koncert
Wszystko teraz wirtualne to może i smak przez ekran można poczuć
Ja miałam wczoraj zajęcia na Zoomie i razem winko piliśmy „wirtualnie” (co by nie było- zajęcia dla dorosłych)