Dla ścisłości- żyły przed wyprowadzką moją. A teraz to nie wiem. Ale to prawda. Od Joli dostałam kilkuletnie co najmniej dwie wielkie róże, M. Hilling i Bantry Bay. Obie ładnie kwitły w następnym roku już. A pamiętam, jak panowie stekali ładując którąś do samochodu.

Jolu, bardzo dobrze Cię rozumiem.
Miałam tak samo. Najpierw ogród bez drzew słoneczny, a potem sama sobie zrobiłam niechcący cień.
Do tej pory nie umiem sobie z tym poradzić, bo lubię rośliny na słońce, a dodatku żal mi było sie ich pozbywać. To były moje pierwsze byliny, miałam do nich sentyment.
Ciężko tak całkowicie zmienić pierwotną koncepcję