Ja takie chaszczory miałam za płotem do niedawna, już nie mam i wyję do księżyca z powodu ich braku bo teraz glac-plac muszę oglądać
Ale z podlewaniem to faktycznie masz problemik.
My od zeszłego roku testujemy nowy system podlewania w pewnych miejscach, gdzie nam szczególnie zależy, a teren trudny bo jest spadek. Jest linia kroplująca (ale nie ta zwykła gruba, tylko taki jakby kabelek) i taki bzdyczek, z którego ciurka woda pod konkretną roślinę. Bzdyczków jest wiele, bo akurat chodzi o żywopłot pęcherznicowy, który ma ROSNĄĆ, więc każdy krzak ma swojego bzdyczka. Ciężko mi to opisać słowami, jakby co linka podeślę Fajne, podlewam to na czym mi zależy bo młode i ma rosnąć, a nie leję wody bez sensu
Tak nieraz bywa w życiu, że trzeba wszystko odłożyć i wybrać to najważniejsze w naszym życiu.
Ogród nie ucieknie jest. Tylko trzeba go przemeblować. Powoli dasz radę.
U mnie też zaczyna być studnia. Dookoła drzewa a ja w środku tam gdzie róże miały słońce cały dzień już nie mają tylko 2 godziny a to za mało.
Chcesz się zamienić
A poważniej to ja przecież miałam słońce i takie też kupowałam rośliny, teraz część po prostu zamiera. Kwitnących pięknie róż jak jeszcze 3 lata temu to już nie widzę, a tak je lubiłam Piaseczek też tu swoje robi. Może jak zrobię nowe rabaty bardziej na środku działki to spróbuję przesadzić część krzaków.
A fotek rzeczywiście brak, mało ich robię w ogrodzie i to trzeba zmienić
Wiem o czym piszesz. Ja mam porozkładane linie kroplujące, takie z kompensacją ciśnienia ale musiałyby pewnie chodzić non stop. Muszę pomyśleć nad tym, bo szkoda kasy na kolejne rośliny. Jeszcze 3-4 lata temu częściej u mnie padało ale w ostatnich latach naprawdę malutko
No to teraz przeniesiesz to co trzeba na bardziej słoneczną miejscówkę i będzie ok. Róże też lubię, w takich warunkach najlepiej radzą sobie piżmowe. Potetrisuj trochę i już