Właśnie skończyłam ciąć róże. Jestem zła bo bardzo źle przezimowaly. Kilka obawiam się, że nie przeżyły. Poczekam co prawda czy odbija od korzeni ale nie jestem dobrej myśli. Szkoda bo miały być już piekne

No właśnie
Ja to ciagle nie mogę się doczekac pięknych duzych krzaczków
Róże chyba nie na mój klimat

O jak mi przykro . Ale daj im czas, może odbiją. Ja zamierzam dziś zajrzeć do tej mojej jedynej i ją przyciąć - tez jestem ciekawa co z nią, bo nie była okryta wcale. A Ty swoje okrywałaś, prawda?

Aż nie możliwe że jakaś róża Ci nie przezimowała. Przecież masz osłonięty teren drzewami i do tego zawsze zabezpieczasz przed zimą (w przeciwieństwie do mnie ) Na pewno odbiją. Daj im czas.
Pamiętasz jak rok temu wiosną walczyłam o jedną róże co kupiłam z Floribundy? Długo nic nie wypuszczała. Dopiero pod koniec lata ruszyła. Teraz wypuszcza jak wszystkie inne.
Będzie dobrze Jola. Cierpliwości.

Ja nie okryłam żadnej róży (wstyd ) ale wszystkie mi przezimowały.

Czas im dam ale 2-3 pewnie przepadną. U mnie las powoduje, że robi sięe taki tuunel zimnego powietrza. Poza tym zazwyczaj jest 1-2 stopnie mniej niż ! kilkaset metrów dalej. Taki mikroklimat. Zima robią się takie zastoiny mrozu