Prosto od bramy jest wjazd aż do garażu. Po prawej brzozy. Następnie staw i po prawej strony stawu górka z drzewami.
Za górką wzniesienie z dużymi orzechami włoskimi i to wzniesienie się zwęża i leci aż do końca działki na szerokość ok.1m. To są pozostałości po jakiś fundamentach szklarni wysypane ziemią torfową.
Przy tarasie biegnie chodniczek i ciągnie się aż do końca działki.
Po lewej stronie domu będzie wiata na samochód.
Z tyłu domu malutki taras na poranną kawusię.
Cały przód i lewy bok chciałam obsadzić cisami (do momentu, gdy za domem po lewej zaczynają się rosnące już malutkie sosenki), ale nie żywopłot, tylko jako tako gęsty szpaler. Z tym się wiąże pytanie
1. Jaka odmiana cisów i jak gęsto sadzone?
Myślałam o dodaniu akcentu kolorystycznego w postaci niskopiennych iglaków o jasnej barwie, czy też cisy, czy coś innego?
W tej strefie między brzozami a lipami, z przodu stawu myślałam o posadzeniu po jednym z różnego gatunku drzewku owocowym oraz jakieś porzeczki, maliny, jeżyny.
2. Co tym myślicie i co doradzacie?
Na górce chciałam coś puścić między drzewami, żeby nie trzeba było z kosiarką w takim trudnym miejscu zasuwać... Karmnik ościsty? Co mogę dać?
Przy stawie od strony domu pod tzw. jarząbkiem posadziłam paprocie. Pod orzechem bliżej stawu rosną posadzone konwalie. Najbardziej mi zależy na upiększeniu tego zakątka, to jest główny widok z salonu i z tarasu... Zero koncepcji