Teraz coś czym chwalić się nie powinnam. Tyle czytałam na temat sadzenia rododendronów ale mądra Kasia i tak zrobiła po swojemu. A Toszka w kółko powtarza! Rabaty pod rodki rok wcześniej trzeba przygotować. I to porządnie: liście, kompost, kora, i jeszcze inne pyszności. Niestety z powodu braku liści zrobiłam po swojemu. Kwaśny torf, kora przekompostowana, mączka bazaltowa i rodzima ziemia. Wszystko ładnie wymieszane. W taką oto mieszankę posadziłam w 2017r. Rododendrony Calsap (5 szt.)Kupione piękne sztuki (po prawej stronie na zdjęciu). Niestety musiały odczekać swoje aż panowie ułożą murek.
I wtedy przyszło straszne gradobicie. Dachówki leciały jedna po drugim. Rodki przetrwały w donicach ale straciły dużo na urodzie. Pomimo tego posadziłam.

Przyszła zima. Oczywiście niczym ich nie zabezpieczyłam przed porywistymi zimnymi wiatrami ;( Widoku na przedwiośniu możecie się spodziewać. Obraz nędzy i rozpaczy oraz wielkie poczucie winy że potraktowałam je tak po macoszemu. Jeszcze jakby tego mało było zapomniałam, że przed murkiem trzeba wykopać rów który pomieści wiązkę kabli i rurek od nawodnienia. Rodki zaczęły chorować.