W międzyczasie zakochałam się jednak w hostach dostrzegając wreszcie to co w nich najpiękniejsze, czyli liście. Postanowiłam, że w tym miejscu powstanie małe hostowisko. Od lipca 2014 zaczęłam zmieniać. Najpierw powstał murek. Ponieważ strasznie chciałam szybko, a wiadomo że co nagle to po diable, no to ułożyłam sobie te kamyki bezpośrednio na ziemi, trochę nierówno i trzeba będzie poprawiać. W każdym razie powstał murek:


W trakcie zmian nasadzeń:


I efekt końcowy:

Dalszy ciąg po zmianie:





Hosty były malutkie, ale tak się obczytałam o groźnym wirusie HVX, że zakupiłam sadzonki u profesjonalnego hodowcy host, a co!
Znowu byłam z siebie bardzo dumna!

I nastał rok 2015
Moje hosty co nieco podrosły:

I na koniec kwitnąca świecznica:


Mam nadzieję, że Was nie zanudzę tą historią. Gdybym miała dzisiaj robić tę rabatę byłyby na niej rododendrony, żółte hosty, niebieskie brunnery i może jeszcze tawułki. Ale na razie zasadniczo nic tu nie będę zmieniać, a powyższą rabatę zrealizuję w innym miejscu.
A jak ta pierwsza rabata będzie wyglądała w tym roku? To już na bieżąco zobaczymy razem.

A tak w ogóle to tyle mi napisaliście o tym klimacie, że ja się normalnie zestresowałam. Chyba nie sprostam Waszym oczekiwaniom.

Hehe mimo wszystko zakątek powstał urokliwy też lubię hosty i chyba spodobała mi się ta Twoja świecznica

A jak się nazywa to coś kwitnące na fioletowo?

Moim zdaniem masz piękną rabatę i nie wiem czemu szukasz dziury w całym.
Jedyne co może Ci trochę przeszkadzać to to, że wiosną jest pustawo, ale jeśli jesteście tam weekendowo to pewnie pojawiacie się dopiero jak robi się ciepło.

Mam pytanko odnośnie świecznicy - jak długo kwitnie i czy musi mieć bardzo wilgotną glebę - mam ją w swoich planach, ale nie wiem czy urośnie tam gdzie planuję.
Jakbyś mogła powiedzieć jeszcze ile miejsca trzeba na nią zarezerwować.

kerii napisał(a)

A jak się nazywa to coś kwitnące na fioletowo?

To Liriope Gold Banded.