to bardzo tanie plastikowe donice (największa chyba kosztowała 50zł) , kupowane na al. W zasadzie to niby osłonki bo bez dziury , ale ja wywierciłam w nich otwory i służą za donice
przyznam się że ja w tamtym roku kupiłam rutewkę, piękną... ale wyjechałam przed posadzeniem a teściowa jej nie podlała podczas mojej nieobecności i padła... rutewka nie teściowa
wiem gdzie kupić tylko tak się droczę, u naszej koleżanki forumowej Marty z zielonego centrum lub u Szmitów
a widzisz 'po polubieniu' już miałam spytać czy wiesz co to? tamten wydaje sie bardziej taki'uporządkowany' ten aminek wygląda na taki dziki, nieokiełznany