Dla kogoś, kto pracuje zawodowo wiosenny czas nie zawsze jest sprzyjający. Po pracy już niewiele da sie zrobić, a i nie każda sobota jest w miarę ciepła i słoneczna. Dlatego gdy w niedzielę są warunki sprzyjające zabieramy się z mężem do pracy w ogodzie. Priorytetem jest to, by to co jest posadzone było dopilnowane.
Ale to jest moje zdanie- każdy ma prawo mieć swoje.
Po to wyprowadziłam się z bloku, bu nikt mi nie pukał szczotką po kaloryferach



i nie mówił co mam, a czego nie mam robić.



A tak poza tym, jest to czysty relaks dla ciała i duszy.
Sory, że tak bezpośrednio.