u mnie jeszcze długo nie będzie można normalnie przejść. W weekend chłopaki jak biegali to zgubili kalosze w błocie a dzisiaj jest zdecydowanie gorzej.
Ja się wczoraj we wlasnym ogródku sąsiadującym z roztopowym bajorem za płotem mało nie utopiłam, znczy się o mało kaloszy w błocie nie zostawialm. Ae zdobyczne kaloszę wyrwalam baginnemu potfforowi z paszczy. Żyję
Zbysiu jak milo Cię widzieć, dawno u mnie nie byłeś. Liczę na eksplozję krokusową w przyszłym tygodniu jak to coś stopnieje
wczorajsza popołudniowa fota padało tak przez jakieś 15 minut że nic nie było widać a potem znowu wyszło słońce....