Irenko - biorę sobie radę do serca
to już za tydzień-dwa
Popracowalam godzinkę w ogrodzie, sprzątnęłam twarde dowody dobrego odżywiania mojego psa (wrrrr....), ścięłam część traw, pozbierałam z rabat liście i smieci...och, czuje, że żyję! Byłotak gorąco, że poważnie zastanawiałam się nad zamianą kurtki na bluzę...no ale, że jestem świeżo po anginie to przystopowałam
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
Witaj Aniu.
Wracam do zdrowych i nadrabiam zaległości. Pogoda wariuje, wczoraj tak ciepło a od niedzieli straszą śniegiem. Ja w ogrodzie nic jeszcze nie robiłam, tylko M zrobił opryski. Mam nadzieje, ze od nastepnego tygodnia ruszę z pracami ogrodniczymi.
Pozdrawiam
Kurcze jakie piekne te zdjecia. Wy szalałyście w Poznaniu a ja szalałam od kaszlu. Przegladałam relacje dziewczyn i umierałam z zazdrości, że mnie tam niema. A z wyjazdem mojego M to zgadłaś. Własnie jutro jade do Tomaszowa Mazowieckiego na oficjalne uroczystości pożegnania. Jeszcze troche razem pobędziemy i najwazniejsze spędzimy jeszcze swieta w komplecie. A potem będe do maksimum zapełniać czas, aby nie myśleć zbyt dużo.
oj, Zuza, to nie zazdroszczę! Kobiety "misjonarzy" to mają nerwy ze stali, podziwiam! Dobrze, że Święta spędzicie wspólnie!
Irenko - no sama powiedz, że grzebanie w ziemi to nie jest najlepsza terapia na smutki, chandry i złości?
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any