Magnolio,
marzy mi się, by było naturalnie, prosto, ale nie banalnie

Tak jak zagląda się do Pszczelarni i aż ma się ochotę wziąć głęboki oddech, przysiąść zwyczajnie pobyć.
Mam problem, by napisać, co lubię, bo to się zmienia - im więcej oglądam, czytam, tym większy mam mętlik w głowie. Żeby to było takie łatwe, jak obsiewanie skrzyń w warzywniku!
Z nowymi nasadzeniami nie spieszy mi się zbytnio, ubiegłoroczne lato wypaliło mi prawie wszystko, co powtykaliśmy w ziemię. Skoro nie zdążyliśmy wiosną, niech będzie jesienią, a do tego czasu może jakiś sensowny plan się wyklaruje.

Idealnie byłoby dobrać rośliny mało wymagające, typowe dla naszego klimatu.
Rośnie już trochę róż, trochę lawendy. Tu i ówdzie jakieś funkie.
Ale co tu dużo gadać, mam kilka zdjęć tego, co u nas. Najpierw je powrzucam.