Jotka doceniam to co mam i się bardzo cieszę .Tylko zdaję sobie sprawę,że u mnie zlot trwałby w ogrodzie nieco krócej )))))Chyba ,żeby goście roślinek nawieźli ))))))
Mamy takie odczucia często.Ale przychodzi refleksja i powrót do naszej pięknej rzeczywistości....
I właśnie dlatego , wielkich stresów z tego powodu nie mam.Mam co mam, i się tym cieszę i nasładzam!
I o to Haniu chodzi ,mamy się czym cieszyćWiele ludzi nie ma tego szczęścia .
Mamy takie odczucia często.Ale przychodzi refleksja i powrót do naszej pięknej rzeczywistości....
I właśnie dlatego , wielkich stresów z tego powodu nie mam.Mam co mam, i się tym cieszę i nasładzam!
I o to Haniu chodzi ,mamy się czym cieszyćWiele ludzi nie ma tego szczęścia .
Święte słowa... Nic dodać, nic ująć. Dla mnie niedawno rajem na ziemi była 300m działeczka przejęta po Rodzicach, na którą dojeżdżałam ponad 100 km. I było cudnie.
Nam do szczęścia wystarczy ogródek wielkości "chusteczki do nosa"
Jak nie miałam w pewnym okresie ogrodu, to sobie go urządziłam na małym balkonie i siedziałam na stołeczku wśród roślin na powietrzu. Ogrodnikom niewiele potrzeba do szczęścia.