Postanowiliśmy zamiecić zdjęcia przy Nickach (co uczynię, jak jakieś znajdę), bo z kwiatkami fajnie się rozmawia i trzeba (prawda Zbyszku?) ale dialog to z ludźmi lepiej się prowadzi.
Monteverde: ta osoba po i ... to ja Ewa z Pszczelarni. Przejechałam ok. 500 km (z przesiadkami różnymi) i byłam prawie do końca spotkania. Teraz już wróciłam do siebie (dopiero) w znaczeniu i przenośni, i piszę.
Nie wiem kto jest autorem tego cukierniczego dzieła ale Ogrodowiczanie wszystko potrafią.
Przysłuchiwałam się rozmowom to tu, to tam i zobaczyłam (usłyszałam), ile pasji jest w nas, radości, otwartości.
Danusiu, Witku, Ogrodowiczanie dziękuję za spotkanie. Dobrze, że nasze pasje i nasze znajomości nie są tylko wirtualne ale wszystko dzieje się naprawdę. Dobrze, że chcemy dzielić się ze sobą tym, co mamy. Bardzo dziękuję.