Gratuluję samozaparcia!

Ja dziś odpuściłam ogród. 3 dni pod rząd, jak dla mnie to dużo. Ale jutro jak nie popsuje się pogoda czmychnę do ogrodu.

asiak napisał(a)

Zapomniałam się pochwalić... w zeszłym roku kupiłam rozplenicę Hameln i jeżówkę taką limonkową. Myślałam, że mi wymarzły, bo nie dawały znaku życia. Ale ich nie wyrzucałam. A dzisiaj zaglądam do nich, a w trawce maleńkie ździebełeczka zielone i przy jeżówce listeczki wychodzą
Mam tylko po jednej sztuce, niech na razie rosną, może z czasem podzielę

Prawie całą niedzielę przesiedziałam na działce, od godz.11 do prawie ciemności
To znaczy nie siedziałam, tylko ciężko pracowałam
Wypieliłam około 20 m pod żywopłotem, oczyściłam tuje z suchego na tej długości.
Tuje dostaną chyba szoku, tyle z nich wyrzuciłam. Chyba w życie nie były czyszczone.
Dałam jedzonko dla swoich bratków i innych roślinek. Porobiłam troszkę zdjęć, których oczywiście nie mogę zgrać
eM rozharatał sobie dłoń piłą Przestała mu działać, złapał ją jakoś inaczej, a ona się włączyła

UUUUUU..... to musiało boleć , teraz zamiast na działeczkę to opieka nad mężem Cię czeka

Asiu, mam nadzieję, że ręka w porządku... boszsz... jak to przeczytałam to aż zamarłam

Troszkę się nim zaopiekuję, ale na działkę trza iść. Szkoda tylko, że sama

Straszna historia z tą piłą...jak to trzeba uważać.

Zrobił sobie to na tej samej dłoni, co "x" lat temu, również na pile obciął sobie końcówki dwóch palców

No to pracowity dzień miałaś Asiu a Mężowi zdrowia życzę