No cóż, obawiam się, że przypadnie mi niemiła rola sprowadzacza na ziemię. Trzeba jasno i bez ogródek powiedzieć, że król jest nagi a rodek nijak do działki nie pasuje. Chyba nie doczytałam, ale to prezent od znajomych? Zostawiłabym go tam gdzie rośnie, ale nie przyzwyczajałabym się do niego i tą podokienną traktowałabym na razie jako przechowalnik.

Dlaczego tak surowo?

1. Jeden rodek nie ma racji bytu. One lubią swoje towarzystwo i trzeba im przygotować całe stanowisko, a nie sadzić pojedynczo.
2. Jak wynika z rozkminek dotyczących miejscówki dla tego rodka - odpowiedniego miejsca dla niego na razie brak. Wszędzie wygwizdów i słońce. Gdyby Asia chciała mieć rodki, to najrozsądniejszą metodą działania byłoby posadzenie żywopłotów i dużych drzew, poczekanie kilka lat aż zrobią właściwy mikroklimat, w międzyczasie przygotowanie odpowiedniego stanowiska metodą Toszkową (ziemia musi się odleżeć i "zmacerować") i dopiero sadzenie rodków.

A względem skarpy - wielopniowe na szczycie to bomba pomysł
Seslerie podobno lepiej znoszą suszę a rozplenice potrzebują żyźniejszej ziemi. Nie wiem czy to jest problem, skoro Asia ma nawadnianie.

Oj Asia, dziękuję Ci za nazwanie nienazwanego
Dokładnie!

Rodka dostałam od bardzo dobrych znajomych. Miejsce jedyne możliwe jest tam właśnie, bo tylko tm nie pi****dzi....
Będzie królem tej jedynej rabaty - nagi, nie nagi, ale Król!

Resztę znasz, oczywiście nie będę miała więcej takich rabat, bo znam swoją glebę i niedasie...
A tu się postarałam i po Toszkowemu mu przygotowałam. Tylko tyle, że przy okazji muszę wypitolić z tej rabaty wszystko co miałam, bo nie pasi. Ale co tam, jest gdzie

O seslerii myślę na szczyt skarpy, bo trochę niższa i perowskii mi nie zasłoni. Rozplenice są już na dole i na żwirowisku.

Poczytałam a teraz macham i pozdrawiam

Przy rodku bym dała tylko hakonechloa. Tylko Macra, zielona, duża, okazała. Nic więcej. Samo trawiasto do bólu.