Pragnę oznajmić, że weekend zaliczamy do udanych
A zatem udało się!...
1. zakupić tekturę falistą i wyściełać do końca miskanty
2. wypielić i wyściełać skarpę
3. zakupić hortensje - 6 Silver Dollar i 2 Little Lime
4. pojechać do stadniny i zdobyć 5 wiader obornika końskiego - po raz pierwszy miałam w rękach widły i przewalałam q-pę konia
5. obciąć lawendę
6. spalić lawendę (obciętą) i wiele innych starych zasuszonych chwastów
7. posadzić brakującego bukszpana na kulkowisku
8. nawieźć jałowce przeciw brązowieniu igieł
9. wypielić co się dało do tej pory...
10. wysypać miskanty i skarpę żwirkiem rękoma Męża
11. przesadzić "gdzieś" berberysy spod płotu sąsiada (zrobić miejsce dla hortek)- na chwilę obecną do donic
12. przygotować podłoże pod hortensje - więc jest, jak Toszka przykazała, czarnoziem wymieszany z macierzystą, przekopany z obornikiem końskim i duuużą ilością kory drobnej. Przy czym qpa jest odizolowana od dołków
13. posadzić hortensje przy płocie sąsiada
.
.
.
.
.
... i nieplanowany bonus!
14. Mąż rozpoczął usuwanie darni wokół paleniska. Będzie nowa rabata