330 km??????? Szok. Ja mam 4 i wydaje mi sie, ze daleko Ale masz wielkie Krzysztofy. U mnie dopiero wychodzą czubki z ziemi, a niektórych nie widać i albo zgniły albo jeszcze śpią...
200,300 czy 500 to już w zasadzie wszystko jedno w końcu nie dojeżdżam codziennie. Taki tryb pracy.
Krzysztofy rzeczywiście spore. Ale pozostałe czosnki też już ruszyły.
Generalnie te ciepłe dni tak im służą, że mam wrażenie, że od rana trzcinniki urosły ze 2 cm
Urzędniczych batalii współczuję. Dostawałam białej gorączki, kiedy podczas budowy trzeba było latać za jakimiś pieczątkami. Brrr..
Ogród Ci pięknieje. Jest do czego tęsknić i wracać.
U mnie podobnie jak u Makusi, szałwia się zbuntowała. Albo nie służy jej glina albo sadzonki się zestarzały. Już jesienią nie chciały się odbudować po cięciu.
Przyjemnego weekendu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz