GrzegoSz
10:34, 24 maj 2011
Dołączył: 13 maj 2011
Posty: 15
W innym wątku obiecałem napisać co nieco na temat kosiarek bębnowych.
Uprzedzę, że trochę się rozpisałem, a całego posta mógłbym wzbogacić o ogólnodostępne zdjęcia z internetu i byłby przez to ciekwszy. Niestety własnych zdjęć nie posiadam, a innych ze względu na regulamin umieścić nie mogę.
Chyba, że w drodze wyjątku dostałbym pozwolenie to wtedy edytuję posta.
Kosiarki bębnowe.
Prawidłowa nazwa to kosiarki wrzecionowe.
Różnica pomiędzy taką kosiarką a popularnymi kosiarkami jakie znamy z naszych ogrodów
polega na użyciu innego elementu tnącego i zastosowaniu innej techniki cięcia.
W tradycyjnej u nas kosiarce rotacyjnej elementem tnącym jest pojedynczy nóż wyposażony w ostrze.
Ścinanie trawy odbywa się w ten sposób, że szybko obracające się ostrze ścina źdźbła trawy ruchem przypominającym cięcie zwykła kosą ręczną. Aby ściąć źdźbło w taki sposób,bez szkody dla trawy ostrze musi być piekielnie ostre i precyzyjne, co jest dość trudne do zastosowania w praktyce.
Nóż dobrze przygotowany i naostrzony miałby małą żywotność i wymagałby częstego ostrzenia "na brzytwę" Ostrze noża tradycyjnej kosiarki jest naostrzone pod takim kątem, że przy prawidłowej eksploatacji wymaga ostrzenia tylko raz w roku, w miarę dobrze kosi trawnik i większość użytkowników jest zadowolona. Jeśli jednak ktoś zwolennikiem idealnie, równiutko przystrzyżonego trawnika w jak najlepszej kondycji, zauważy, że ścięte w ten sposób źdźbła trawy są na końcach postrzępione. Końcówki przysychają i żółkną, trawa przez dzień/dwa po koszeniu nie wygląda najlepiej.
Alternatywą dla kosiarek rotacyjnych są kosiarki wrzecionowe.
Właściwie to kosiarka wrzecionowa była pierwszą maszyną używaną do przycinania trawników.
Przed wynalezieniem jej przez Edwina Buddinga 1830 roku do koszenia trawników używano kosy lub po prostu owiec
Pierwsza kosiarka była wyposażona w duży metalowy walec, który poruszając się napędzał poprzez zębatki wrzeciono tnące. Przełożenie zębatek wynosiło 16:1, tzn. na 1 obrót dużego walca przypadało 16 obrotów wrzeciona tnącego. W komplecie z dużym wałkiem napędowym i wrzecionem tnącym pracowała jeszcze jedna rolka która służyła do regulacji wysokości cięcia (nie do końca jest więc prawdą to co napisała Danusia w jednym z postów, że kosiarki te nie posiadały regulacji wysokości cięcia) Niedługo po powstaniu okazało się, że trzeba dodać jeszcze dyszel z przodu by ułatwić ciągnięcie/pchanie maszyny. Kosiarkę obsługiwały więc 2 osoby.
Oczywiście już pierwsza kosiarka wyposażona była w coś w rodzaju podstawki, pudełka na ścinki trawy(znów obalam twierdzenie Danusi, że kosiarki takie nie maja pojemnika na skoszoną trawę
)
Najważniejszą zaletą tej kosiarki i głównym powodem mojego całego pisania jest to, że system tnący takiej kosiarki (owe wrzeciono) zbudowane jest w taki sposób, że trawa ścinana jest przy pomocy 2 elementów. Jedno ostrze umocowane jest w ramie kosiarki na stałe, drugie ostrze to obrotowe noże (od 5 do 10 lub nawet 12 w zależności od wielkości kosiarki) Żdźbła trawy są ścinane tak jak przy użyciu nożyc. Trawa po koszeniu nie obsycha na końcówkach. Samo koszenie jest dla trawnika mniej dotkliwe. Co do tego, że kosiarki koszą za nisko, to o ile w kosiarkach rotacyjnych bardzo niskie koszenie szkodzi trawnikowi, to w przypadku kosiarki wrzecionowej możliwe jest uzyskanie trawnika o wysokości nawet grubo poniżej 1 cm bez szkody dla trawy.
Oczywiście nie jesteśmy w stanie osiągnąć takiego efektu jednorazowym koszeniem. Należy pamiętać, że trawę możemy jednorazowo przyciąć o max. 1/3 wysokości.
Jeśli ktoś nie wierzy w trawnik o wysokości kilku mm proszę popatrzeć na pola golfowe i tzw. puty, czyli wykoszone niziutko miejsca w okolicach dołka. Trawa koszona jest tam właśnie kosiarkami wrzecionowymi.
Dzisiejsze kosiarki wrzecionowe, mimo tego, że zasadą pracy są to te same, wynalezione przed prawie 200 laty, różnią się bardzo od tej pierwszej.
Od najmniejszych kosiarek, lekkich, cichych, do pchania ręcznie, które w zupełności wystarczą na przydomowy trawnik o pow. 400-500m2, poprzez napędzane silnikami spalinowymi, samojezdne maszyny, skończywszy na całych modułach podczepianych pod ciągnik do koszenia wielkich areałów.
Te ostatnie wykorzystywane są w większości (jak nie we wszystkich) gospodarstw produkujących trawę z rolki. Doskonały, estetyczny wygląd, mocny, rozwinięty system korzeniowy, perfekcyjna zieleń. To zalety takiego trawnika uzyskiwane między innymi przy pomocy kosiarek wrzecionowych, właśnie ze względu na sposób cięcia źdźbeł trawy.
Sam używam na swoim niewielkim trawniku kosiarki wrzecionowej napędzanej silnikiem elektrycznym. Pomimo tego, że trawnik przygotowany był mało profesjonalnie,
teren jest nierówny i trawnik mógłby być mniej zachwaszczony to kosiarka daje sobie doskonale radę i trawa wygląda lepiej niż u sąsiada, który kosi trawnik kosiarką rotacyjną spalinową.
Kosiarka jest lekka i zwinna, nie straszne są jej żadne zakamarki i tym podobne.
Widziałem też antyka jakiego Danusia dostała od Jagny. Po prostu cudo. Sam chciałbym taką u siebie.
Uprzedzę, że trochę się rozpisałem, a całego posta mógłbym wzbogacić o ogólnodostępne zdjęcia z internetu i byłby przez to ciekwszy. Niestety własnych zdjęć nie posiadam, a innych ze względu na regulamin umieścić nie mogę.
Chyba, że w drodze wyjątku dostałbym pozwolenie to wtedy edytuję posta.
Kosiarki bębnowe.
Prawidłowa nazwa to kosiarki wrzecionowe.
Różnica pomiędzy taką kosiarką a popularnymi kosiarkami jakie znamy z naszych ogrodów
polega na użyciu innego elementu tnącego i zastosowaniu innej techniki cięcia.
W tradycyjnej u nas kosiarce rotacyjnej elementem tnącym jest pojedynczy nóż wyposażony w ostrze.
Ścinanie trawy odbywa się w ten sposób, że szybko obracające się ostrze ścina źdźbła trawy ruchem przypominającym cięcie zwykła kosą ręczną. Aby ściąć źdźbło w taki sposób,bez szkody dla trawy ostrze musi być piekielnie ostre i precyzyjne, co jest dość trudne do zastosowania w praktyce.
Nóż dobrze przygotowany i naostrzony miałby małą żywotność i wymagałby częstego ostrzenia "na brzytwę" Ostrze noża tradycyjnej kosiarki jest naostrzone pod takim kątem, że przy prawidłowej eksploatacji wymaga ostrzenia tylko raz w roku, w miarę dobrze kosi trawnik i większość użytkowników jest zadowolona. Jeśli jednak ktoś zwolennikiem idealnie, równiutko przystrzyżonego trawnika w jak najlepszej kondycji, zauważy, że ścięte w ten sposób źdźbła trawy są na końcach postrzępione. Końcówki przysychają i żółkną, trawa przez dzień/dwa po koszeniu nie wygląda najlepiej.
Alternatywą dla kosiarek rotacyjnych są kosiarki wrzecionowe.
Właściwie to kosiarka wrzecionowa była pierwszą maszyną używaną do przycinania trawników.
Przed wynalezieniem jej przez Edwina Buddinga 1830 roku do koszenia trawników używano kosy lub po prostu owiec

Oczywiście już pierwsza kosiarka wyposażona była w coś w rodzaju podstawki, pudełka na ścinki trawy(znów obalam twierdzenie Danusi, że kosiarki takie nie maja pojemnika na skoszoną trawę

Najważniejszą zaletą tej kosiarki i głównym powodem mojego całego pisania jest to, że system tnący takiej kosiarki (owe wrzeciono) zbudowane jest w taki sposób, że trawa ścinana jest przy pomocy 2 elementów. Jedno ostrze umocowane jest w ramie kosiarki na stałe, drugie ostrze to obrotowe noże (od 5 do 10 lub nawet 12 w zależności od wielkości kosiarki) Żdźbła trawy są ścinane tak jak przy użyciu nożyc. Trawa po koszeniu nie obsycha na końcówkach. Samo koszenie jest dla trawnika mniej dotkliwe. Co do tego, że kosiarki koszą za nisko, to o ile w kosiarkach rotacyjnych bardzo niskie koszenie szkodzi trawnikowi, to w przypadku kosiarki wrzecionowej możliwe jest uzyskanie trawnika o wysokości nawet grubo poniżej 1 cm bez szkody dla trawy.
Oczywiście nie jesteśmy w stanie osiągnąć takiego efektu jednorazowym koszeniem. Należy pamiętać, że trawę możemy jednorazowo przyciąć o max. 1/3 wysokości.
Jeśli ktoś nie wierzy w trawnik o wysokości kilku mm proszę popatrzeć na pola golfowe i tzw. puty, czyli wykoszone niziutko miejsca w okolicach dołka. Trawa koszona jest tam właśnie kosiarkami wrzecionowymi.
Dzisiejsze kosiarki wrzecionowe, mimo tego, że zasadą pracy są to te same, wynalezione przed prawie 200 laty, różnią się bardzo od tej pierwszej.
Od najmniejszych kosiarek, lekkich, cichych, do pchania ręcznie, które w zupełności wystarczą na przydomowy trawnik o pow. 400-500m2, poprzez napędzane silnikami spalinowymi, samojezdne maszyny, skończywszy na całych modułach podczepianych pod ciągnik do koszenia wielkich areałów.
Te ostatnie wykorzystywane są w większości (jak nie we wszystkich) gospodarstw produkujących trawę z rolki. Doskonały, estetyczny wygląd, mocny, rozwinięty system korzeniowy, perfekcyjna zieleń. To zalety takiego trawnika uzyskiwane między innymi przy pomocy kosiarek wrzecionowych, właśnie ze względu na sposób cięcia źdźbeł trawy.
Sam używam na swoim niewielkim trawniku kosiarki wrzecionowej napędzanej silnikiem elektrycznym. Pomimo tego, że trawnik przygotowany był mało profesjonalnie,
teren jest nierówny i trawnik mógłby być mniej zachwaszczony to kosiarka daje sobie doskonale radę i trawa wygląda lepiej niż u sąsiada, który kosi trawnik kosiarką rotacyjną spalinową.
Kosiarka jest lekka i zwinna, nie straszne są jej żadne zakamarki i tym podobne.
Widziałem też antyka jakiego Danusia dostała od Jagny. Po prostu cudo. Sam chciałbym taką u siebie.
____________________
Chcesz być szczęśliwy jeden dzień - upij się, Chcesz być szczęśliwy jeden rok - wyjdź za mąż, Chcesz być szczęśliwy całe życie - załóż ogród.
Chcesz być szczęśliwy jeden dzień - upij się, Chcesz być szczęśliwy jeden rok - wyjdź za mąż, Chcesz być szczęśliwy całe życie - załóż ogród.