Danusiu, wybacz, ale częściowo nie zgodzę się z Twoją opinią o podatności tego wiązu na przypalenia. Sadzenie go w cieniu, a nawet w półcieniu nie ma sensu, bo zzielenieje. Tylko pełne słońce! Faktem jest, że przypalenia mogą pojawiać się na dużych egzemplarzach, które rosły w stosunkowo małej donicy i zostały wsadzone do ziemi. Wraz z rozrostem bryły korzeniowej, gdy "nadąży" ona dostarczać wodę do listków problem przypalania znika. Identycznie ma się rzecz np z klonami palmowymi, czy shirasawum Aureum, różanecznikami, żurawkami itd. U mnie strasznie przypalały się przez pierwsze trzy lata, a teraz problem ustąpił

Jednym słowem - trzeba zamknąć oczy przez pierwszych parę lat.