U mnie to samo. Massssssakra! Sypało równo dobę, więc żeby wydostać się z domu nałopatowałam się śniegu od wczoraj za wszystkie czasy. Jedyne pocieszenie, że dzisiaj sobota i rano do szkoły i pracy nie trzeba było pędzić. No i rośliny okryte przed mrozem w 80cio centymetrowych zaspach. Do świąt się to nie roztopi chyba. Też mam nadzieję, że to ostatnie tchnienie zimy i w kwietniu i maju da nam już spokój.
____________________
Ania