Danusiu, prozaiczne pytanie; nigdy nie widziałam w Twoim pięknym ogrodzie kretowisk. Czyżby krety, nornice, karczowniki omijały Twój teren? jak sobie radzisz z tym problemem, nigdy też nie skarżyłaś się na spustoszenie które potrafią zrobić.
pozdrawiam Lila
Lilciu nigdy z tym nie mieliśmy problemu. Mój ogród zamieszkuje banda okolicznych kotów i to chyba one sobie z nimi radzą. Czasami się zdarzy jakiś mały kopczyk, ale do tej pory plagi nie było...tfu, tfu
Przeglądając codziennie zdjęcia z Twojego zaczarowanego ogrodu, aż żałuję, że widokówki wyszły z mody...kadry z Twojego raju fantastycznie nadawałyby się na takie właśnie kartki...Każda pora roku, to zjawiskowy przegląd cudowności roślinnych, które współgrają ze sobą tworząc kolorowy kobierzec najmilszy dla oka...Masz wyjątkowy dar doboru roślin, które wspaniale wyglądają w swoim towarzystwie...dlatego nie mogę przejść obojętnie obok Twojego ogrodu, nie zaglądając tu co dnia, bo to byłaby dla mnie niepowetowana strata nie móc nacieszyć oczu, tymi wyjątkowymi widoczkami...Nie piszę codziennie o moich odczuciach, bo stałoby się to nudne i wyglądałoby na "wazeliniarstwo"...Ten ogród jest tylko jeden taki na całym O. Możesz być dumna ze swoich poczynań i osiągnięć ogrodowych... I z tem akcentem łestawiam dla Ce kaszebszczi płezdrówczi...Tak trzemaj białkłe...