Może małe sprostowanie Piesio jest mojej córci , ponieważ ja byłam przeciwna, aby to małe stworzonko z nami zamieszkało (ale ja głupia byłam ). Bo wiadomo że piesek w domku to obowiązek jakby nie patrzeć No, ale lepiej późno niż wcale
Ale czego nie robi się dla swojego dziecka
Teraz to taki nasz pupilek kochany.
Wabi się Andi, i jest to yorkshire terrier w maju będzie dwa lata jak z nami jest a miał dwa miesiące jak z nami zamieszkał . Jest grzeczny i usłuchany, jak to mówię ja: dobrze wychowany
A co do wątku, to kiedyś go założę może na wiosnę z dużym naciskiem na może
Basiu to mój przyjaciel ja dbam o niego, on o mnie Ale czasami trochę go ponosi, ostatnio kurier wszedł na podwórko, bo ktoś zapomniał przekręcić klucz w zamku. Zawiesił się na jego łydce i nie chciał puścić. Krzywdy mu nie zrobił, bo miał grube spodnie, ale jakby miał spodenki to kto wiec czy by go nie uszkodził?
Musze uważać, bo niby taki malusi słodziak, a kły potrafi wystawić.
No u nas piesek miał być mój, ale wybrał sobie mojego M na pana i łazi za nim krok w krok. Jednak kocha go cała rodzina. Wiele razy się zarzekałam, że więcej nie chcę, ale po ostatniej stracie to była dla mnie najlepsza terapia.
Psy mam od urodzenia z przerwą może miesięczną i szczerze nie wyobrażam sobie domu bez psa
Yoreczki są słodkie, ja jednak chciałam większego psa. Hawri to był Terier tybetański i chciałam kolejnego, ale trafił mi się Tedzio po przejściach, Hawańczyk, i nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Miał pół roku jak z nami zamieszkał. Teraz ma prawie 4 lata i jest wesołym , kochanym psiakiem
Jednak niereformowalnym i lubi sobie kłapnąć kłami...
Pracujesz w ogrodzie, a Teddy się wyleguje i z oczu Cię nie spuszcza.
Też tak mam, po stracie milusińskiego, musiałam wcześniej czy później mieć
kolejnego psa lub kotka....terapia to ta miłość płynąca od naszych milusińskich
Ja też planuję podziałaś u siebie, nie muszę gotować, dom ogarnięty....w końcu ogród...byleby słoneczko dopisało
Cześć Boguniu
Wiosna nieśmiało wyłania się w ogrodzie, coraz więcej oznak można znaleźć. Ptaki głośno śpiewają, pąki nabrzmiałe i kwitną pierwsze kwiaty. W powietrzu czuć ciepło i słońce jest wysoko. Wczoraj M widział pierwsze klucze ptaków, nie wie jakich, ale lecą do nas. Przyroda, aż tak pomylić się nie może, prawda?
U nas resztki śniegu, do końca jeszcze trochę ale deszcz sobie z nim prawie poraził. U nas słońca od kilku dni nie ma wcale i jest bardzo niskie ciśnienie, ale wyżycie w ogrodzie powoduje, że wcale tego nie czuję
Miłego dnia kochana!
Aguś wreszcie zaczęłam coś robić, po zimie trochę zastana jestem, ale próbuję to zwalczyć
Sprawia mi to taka radość, że nawet bólu nie czuję. Dopiero po powrocie do domu musiałam wziąć coś na ból kości. Dzisiaj jest już ok. i za chwile się zbieram
M kocha tego kudłacza chyba bardziej niż mnie, to najbardziej tulony osobnik w domu
Też mam obiad naszykowany i dom w miarę ogarnięty to mogę dalej działać w ogrodzie, chociaż póki co jest gęsta mgła...może wyjdzie słońce!
Tak mam różową taczkę i rękawiczki, a co
Okrywałam głównie kaliny w obawie przed sarnami, jeszcze się nie wyleczyłam po tym jak obgryzły mi wszystkie pąki. Ale chyba już nie przejdą, do tej pory nie wlazły to chyba już nie przedrą się przez ogrodzenie.
I bardziej wrażliwe młoda ośnieża, dawidia , paulowania z pąkami
Chyba dzisiaj część odpakuję Już ciepłe noce są nie chcę żeby się zaparzyły.
Pozdrawiam i udanego dnia w ogrodzie!
No nie przyjście wiosny nie może się nie odbyć u nas śnieg dłużej leży w dębowym lesie niż gdziekolwiek ponieważ tam jest woda i przestrzeń nie osłonięta dziewicze łąki i pola to tez plus w pewnym sensie
Wiosennego jak najbardziej dnia Danuś