Myślę, że to nie kwestia gubienia się róż sadzonych pojedynczo. Nie ma siły, żeby zniknęły gdy kwitną. Też mam kilka posadzonych osobno. Przy furtce, wejściu do domu, przy tarasie i koło śliwy Pissardi. To są duże silnie rosnące krzewy. I jeszcze dosadzę. Chcę koniecznie Gislayne de Feligonde
http://www.roses.webhost.pl/2008/03/ghislaine-de-feligonde/
Lubię gdy róże mają ciekawe historie, a ta ma fajną legendę

poza tym jest piękna i ma śliczny kolor.
Moje główne kryterium wyboru, poza ADR, to kolor. Nie lubię czerwonych róż

a mam Symphatie i to przy samych drzwiach do domu. Jest wielka i nie usunę jej już. Chyba posadzę jeszcze jedną, tym razem żółtą może. Druga może bardziej ciemno różowa to Angela. Rośnie na różance. Lubię ją za długość i intensywność kwitnienia. To też kryterium moich różanych wyborów. Z moich róż tylko Alchymist nie powtarza kwitnienia, ale 3 tygodnie czerwcowego szaleństwa rekompensują ten brak. Dostanie clematisy do kompanii.
Nie przepadam za różami o kwiatach pełnych, ale mam Novalis. To odstępstwo na rzecz koloru.
Ciekawa jestem, Danusiu, czy podobała ci się któraś z moich róż. Twoje są śliczne. Pomponella przy murze wymiata
Wklejam linki do opowieści o Ballerinie i Pomponelli na stronie mojego różanego guru. Bardzo ciekawe historie
http://www.roses.webhost.pl/2008/03/ballerina-2/#more-137
http://www.roses.webhost.pl/2010/11/pomponella/
http://www.roses.webhost.pl/2013/11/pomponella-2/