Wymyśliłam, żeby powojniki dosadzić do mojego różanego potwora Alchymista. Wczoraj tę różę ciełam. Poszła pełna taczka pędów, a Alchymist wciąż olbrzymi. Zajmuje przestrzeń od ziemi do okapu dachu parteru na długości ściany 3,5 m. Mimo podwiązywania nie jest płaski. Odstaje od ściany średnio na 60 cm.
Gdyby powtarzał kwitnienie, nic bym nie dosadzała. Ale on ma tylko 2-3 tygodnie piękne kwiaty, a potem zostaje masa liści.
Z drugiej strony boję się, że jak posadzę mu powojniki do towarzystwa, to nie będę mogła wycinać pędów róży nie uszkadzając powojników.
Kupiłam fioletowego 'Hakuookan' bo kwitnie V-VI i prawie biały 'Veronica's Choice' kwitnący VI-VII Oba powtarzają w VIII. A teraz mam zgryz

czy je tam sadzić, czy może przy oknie kuchennym od frontu, a różę zostawić jak jest.