Wymyśliłam, żeby powojniki dosadzić do mojego różanego potwora Alchymista. Wczoraj tę różę ciełam. Poszła pełna taczka pędów, a Alchymist wciąż olbrzymi. Zajmuje przestrzeń od ziemi do okapu dachu parteru na długości ściany 3,5 m. Mimo podwiązywania nie jest płaski. Odstaje od ściany średnio na 60 cm.
Gdyby powtarzał kwitnienie, nic bym nie dosadzała. Ale on ma tylko 2-3 tygodnie piękne kwiaty, a potem zostaje masa liści.
Z drugiej strony boję się, że jak posadzę mu powojniki do towarzystwa, to nie będę mogła wycinać pędów róży nie uszkadzając powojników.
Kupiłam fioletowego 'Hakuookan' bo kwitnie V-VI i prawie biały 'Veronica's Choice' kwitnący VI-VII Oba powtarzają w VIII. A teraz mam zgryz czy je tam sadzić, czy może przy oknie kuchennym od frontu, a różę zostawić jak jest.

Mialam na mysli szkołki

ja bym nie sadzila w rozy powojnika, bedzie ciezko jednemu i drugiemu. dosadzilabym byliny np. dzwonek brzoskwiniolistny jest dosc wysoki w kolorze niebieskim i bialym (widzialam gdzies taka kompozycje) moze tez gipsówki dodac. generalnie mnie roza pasuje z bylinka

TAR, ale to potwór, którego trzeba ostro ciąć, żeby na dach nie wchodził. Jak posadzę bylinki, to będą nisko Mnie chodzi o to, żeby coś kwitło wyżej, gdy Alchymist już skończył.
Marczyński pisze, że Veronica ładnie wygląda przeplatając się z wysokimi krzewami. Ona akurat by kwitła jak Alchymist skończy.
Nie wiem

to probuj z powojnikiem tylko bedziesz musiala uwazac przy cieciu

Chyba tak zrobię. Posadzę Veronicę. Ma jasne kwiaty, więc będzie pasować.
Hakuookan wyląduje na narożniku kuchni. Powinno mu być tam dobrze, bo nóżki osłonięte, a wystawa bardziej wschodnia niż południowa.

Zrobiłam przegląd kalin i chętnie kupiłabym 7 sztuk. Problem w tym, że wszyscy sprzedają małe, a niektóre dość wolno rosną. Prędzej umrę niż zobaczę je w pełnej krasie

Zaczęło siąpić z nieba Oby popadało ze 2-3 dni