Powiem wam: natyrałam się dzisiaj............. a powinnam wziąć przykład z kocurka i wylegiwać się na słońcu
Psotnik dzisiaj krok w krok za mną chodził
Po wykopaniu kilku dołków udałam się na chwilowy odpoczynek, białas za mną:



jak to u kotów bywa, po chwili stwierdził: "za blisko Ciebie leżę, lubię Cię mieć obok, ale dla mnie obok to odległość 2 metry"

"Hmmmm jednak tak leżąc Cię nie widzę, pójdę pod orzech to wtedy będę miał lepszy widok" :

"No i nie dała mi poleżeć i pospać, co ona tam robi, pójdę za nią" :


"To Ty pańcia rób, a ja się w trawach prześpię":

A Pańcia dzisiaj ruszyła trochę do przodu z wykończeniem rabaty

I tak dołek za dołkiem.............. :


Potem kubeł gliny i kompostu:


i sadzonka cyprysika ukorzeniona przeze mnie w zeszłym roku siedzi:

Na szczęcie jałowce mniej wymagające są i nie trzeba im gliny kopać więc tylko malutki dołeczek trochę kompostu i jałowiec "Blue Star" siedzi:


Jutro kopię doły pod cyprysiki groszkowe Sungold:


a tutaj widać tego mikrusiego cyprysika żółtego:

Dosadziłam też do zakątka trawiastego - miskanta "Krater":

Ojej ,jaka jesteś zapracowana
A jaki kotek zmęczony od tych robótek

Cudnie będzie

Mam nadzieję, że będzie Jeszcze trochę dołków do kopania zostało

Jaaaa co za cudaśny kocurek chcial dla pańci pomoc a nie wiedział jak hehe trawki extra