Też mnie ta żółta zainteresowała. Kwiaty ma trochę ja hybryda caniny ze szlachetną. Lubię takie Znasz imię?

Wczoraj pojechaliśmy do ogrodu a dziś zjechalismy,deszcz dokucza niesamowicie
mam nadzieje że Ciebie ominie deszczowa aura

Basiu, żółta róża u mnie krzaczasta, ale w tym roku wichry ją mocno sfatygowały. Czekam na poprawę pogody i idę róże do porządku doprowadzić, bo teraz rozgardiasz na całego.

Niestety Violetko, u mnie taka sama pogoda nie ogrodowa. Ale jest nadzieja na jutro bez deszczu. Może się wybiorę mimo niedzieli.

Dzięki za cudnego goździczka! Nie mam w tym roku, ale wysiewam, żeby były w przyszłym.

hanka_andrus napisał(a)

Sobota deszczowa, spacer między kroplami odbyty! Może do obiadu się przejaśni?
Ale taka mżawka to miód dla roślin. Ciekawe co zastanę, oprócz roboty, w moim ogrodzie?

Fotki na tle szklarniowej tafli bardzo urokliwe,takie niecodzienne.U mnie tez od kilku dni pada.Kiedy to się skończy?

hanka_andrus napisał(a)

Niestety Violetko, u mnie taka sama pogoda nie ogrodowa. Ale jest nadzieja na jutro bez deszczu. Może się wybiorę mimo niedzieli.

Dzięki za cudnego goździczka! Nie mam w tym roku, ale wysiewam, żeby były w przyszłym.

Bogdana kusi by jeszcze dziś jechać,a mi juz się nie chce kursować w te w we w te,wszystko podlane nie ma jak robić bo co rusz pada,posiedzę i odpoczne w domku tak dawno juz nie siedziałam tak swobodnie bez pośpiechu

Taki czas dla ogrodnika też potrzebny, a nie ciągła orka! Ja miałam tydzień gości, a i deszcz był niezłym przymusem do zaniedbania ogrodu.
Teraz będę przez tydzień ogród do jako takiego wyglądu doprowadzać. No i borówka już niedługo, może za jakie 2 tygodnie. Trzeba zagwarantować czas na zrywanie.

Ogólnie nie jest źle, podlewa z góry, nie ma upału, jak dla mnie bomba.
Może tawułki już kwitną u mnie? Na tle berberysów słabo je widać.

Hanuś trochę za dużo tego deszczu,kabaczek mi gnije ,truskawki zniknęły w mgnieniu oka,trawy nie nadążam kosić,chwasty rosną na potęgę,chyba wolę ręczne podlewanie tam gdzie chcę
a miałam zapytać co z lilią Gobasiową?masz ją czy znikła ?

Wydawało się ,że ją mam, ale zakwitła kremowa, więc to nie ta. Jeszcze kilka pędów w pąkach, może teraz ją zobaczę? A może wegetuje i nie wyłazi? Nornice mi szalały, to możliwe, że i ją zgryzły. Jedyna nadzieja wtedy, że jakaś łuska się została z pogromu.
Ale różyczki są ok.
edenka

austinka

Dziękuję za dzisiejsze słoneczko! Póki nie pada " frunę" do ogrodu!
Miłego dnia!